background cover of music playing
OFF THE SHITS - Yung Adisz

OFF THE SHITS

Yung Adisz

00:00

03:07

Similar recommendations

Lyric

Mała suka, dupą w ziemię stuka

Dała tobie kosza, prawdziwego typa szuka, ja mam

Mam xan, mam gas, mam coke

Mam xan, mam buch, mam dope

Cały twój skład leci w bambuko

Nudzi cię chłopak to podejdź tu, suko

Gonię tą kasę jak twój ziom za dupą

Idę przed siebie, ty idziesz za grupą

Palę gas, a nie molly

Mieszam sobie gin oraz tonic

Palę gas, a nie molly

Mieszam sobie gin oraz tonic

Palę gas, a nie molly

Mieszam sobie gin oraz tonic

Palę gas, a nie molly

Mieszam sobie gin oraz tonic (ja, ja)

Mieszam sobie henny oraz colę

Suko powiesz coś jak ja ci pozwolę (let's go, hoe)

Trzeba coś to do pluga dzwonię

Macaroni Time, nie mówię o makaronie, okay

Może wejść, ona kocha mój styl bo

Pierdolę całe pozerskie środowisko

Zamknięty łeb, gadaj co chcesz, pizdo

Zawsze powtarzałem, że chowało mnie boisko

Off the shits, bo znowu poszła tona

Heavyweight, suko, rozmiaru Ortona

Tragiczni twoi ludzie są jak Antygona

U nas płonie loud, nie w lufie opona

Teraz patrzy na ten skład, patrzy na nas

Najebany, często ciężko złapać balans

Moje bloki, moja banda

Nasze serca, nasza szansa

Kiedyś mówili, "WW, beka, beka"

Teraz liżesz dupę, możesz ciągnąć fleta nam

Pasy takie duże, daj tableta

Dziwko, flex, nie feta

A na sen tabletkę mam

Nie dołączysz do nas, no bo sieć strzeżona jest

Mamy gas, flex, nie obchodzi mnie czy chcesz

Nie obchodzi mnie czy chcesz

(Nie obchodzi mnie czy chcesz)

(Nie obchodzi mnie czy chcesz)

Palę gas, a nie molly

Mieszam sobie gin oraz tonic

Palę gas, a nie molly

Mieszam sobie gin oraz tonic

Palę gas, a nie molly

Mieszam sobie gin oraz tonic

Palę gas, a nie molly

Mieszam sobie gin oraz tonic (ja, ja)

Jakby w życiu można było wybrać forsę albo pamięć

To pewnie bym zapomniał, gdzie postawić pałac mamie

Trzeba ciągle kombinować, nie siadać na laurach

Dzieciaki z miasta znają moje teksty tak jak pacierz (to jest fakt)

Moje życie, coraz bardziej pogubiony jestem

I żyje między urodzinami, no a sylwestrem (to jest fakt)

Widzę ludzi cienie, to nie metafora

Zamiana jest teraz szybka, Astrala w potwora

Kiedy byłem gnojem, oglądałem po raz pierwszy Scarface

Młody chłopak zajarany, brałem na poważnie

Chciałem być jak Tony Montana, przepis na sukces

Robić jego ruchy, na nich skończyć na dnie

Jeśli umrę, proszę nigdy za mną nie płacz

Wypij za mnie henny, no i zapal kilo zielska

Droga w górę, mocno błądzę na zakrętach

Nie mogę stać w miejscu, bo szukam swego miejsca

(Palę gas, a nie molly)

(Mieszam sobie gin oraz tonic)

(Palę gas, a nie molly)

(Mieszam sobie gin oraz tonic, ja, ja)

- It's already the end -