background cover of music playing
Azkaban - Kacper HTA

Azkaban

Kacper HTA

00:00

03:54

Similar recommendations

Lyric

Zamknięty jak w klatce, choć twardy mam pancerz

Rysuje się grymas, to zachodu jest warte (warte)

Sam wejdę na skarpę, mój bagaż jak skrzydła

Kto by stracił tą szansę (szansę), są chmury jak Halfen

Układam na wymiar, słychać ostatnią salwę

Bo życie nie Marvel, zachłanny tu kończy jak Midas

Muszę swoje emocje dziś okryć, żadne z nich nie typuje do rezerw

Zmuszę każdy kolejny dzień zwłoki, by na życie nie wpłynął już więcej

A co jeśli nie mówią nic oczy, moje myśli, że jestem ich więźniem

Kto ma tu różne plaże jak Lukia, plecami odwróci się zawsze jak revers

Jak wiele stracisz, jeśli nie otworzysz duszy swej

Łatwo się sparzyć tu w każdym z nas budzi ten sam lęk

Tu jak Pankracy każdy walczy by się spełnił sen

Łatwo się sparzyć, ej, łatwo się sparzyć

Nie jestem jeden na milion, jestem jeden z milionów

Zamkowa cela przeważnie jest parę pięter od złotego tronu

Kminie jak Scofield i znów uciekam jak Ryszard Niemczyk

Klisza za mną jest potargana, a miała trzymać stalowe więzy

Azkaban, znam dobrze, dusza i ciało jak zbiór potrzeb

W celi śmierci naciągasz kuszę, obiecałeś że będzie dobrze

Pędzi ciągle, jak żyć mądrze, jak być kimś, gdy życzą stos

Nić wspomnień, da ci jutro, lepsze dni, czy swój koc

Jak wiele stracisz, jeśli nie otworzysz duszy swej

Łatwo się sparzyć tu w każdym z nas budzi ten sam lęk

Tu jak Pankracy każdy walczy by się spełnił sen

Łatwo się sparzyć, ej, łatwo się sparzyć

Jak wiele stracisz, jeśli nie otworzysz duszy swej

Łatwo się sparzyć tu w każdym z nas budzi ten sam lęk

Tu jak Pankracy każdy walczy by się spełnił sen

Łatwo się sparzyć, ej, łatwo się sparzyć

Mój Azkaban, zamknięty świat, jestem tu sam często mam to wrażenie

Że tkwię tu od lat i kręcę swój bat jakby na własne życzenie

Gaszę pragnienie jak światło, tylko sumienie zostało mi chyba

Choć życie mnie parzy jak magmą

Nie boli tak bo z wiekiem skorupy przybywa

Zrywa się zew, na zmianę stres, warkoczem łez przeplata

Smutek i śpiew, ostatni wdech, spadam na łeb by latać

Przestworza gdzie zorza wskazuje mi drogę

Nie robię bo muszę, a tworzę bo chce

Wciąż jestem na torze i życie w kolorze to jedyny lek

Jak wiele stracisz jeśli nie otworzysz duszy swej

Łatwo się sparzyć tu w każdym z nas budzi ten sam lęk

Tu jak Pankracy każdy walczy by się spełnił sen

Łatwo się sparzyć, ej, łatwo się sparzyć

Chciałem trochę hajsu, weź mnie znienawidź

Ja nie chciałem być sam, to serce moje krwawi

Nie kupię grama czasu, szczęścia mojej mamy

Szczęścia mojej damy, z tamtym damy sobie sami

Pryzmat, cela bez blasku, (ja) ja jestem jak w potrzasku

Sam zamykam się w zamku, jak więzień Azkabanu

Słonce maluje 'dżin'

Z rana jak dobry 'klin'

Mam dosyć bycia 'clean'

Niagara płynę 'z tym'

Kto groźny bywa 'z tym'

A, a, 'ej wyjdź'

Kiedy zerwany 'film'

Ja ciągle jestem w tym na bank

Jak wiele stracisz, jeśli nie otworzysz duszy swej

Łatwo się sparzyć tu w każdym z nas budzi ten sam lęk

Tu jak Pankracy każdy walczy by się spełnił sen

Łatwo się sparzyć, ej, łatwo się sparzyć

Jak wiele stracisz, jeśli nie otworzysz duszy swej

Łatwo się sparzyć tu w każdym z nas budzi ten sam lęk

Tu jak Pankracy każdy walczy by się spełnił sen

Łatwo się sparzyć, ej, łatwo się sparzyć

- It's already the end -