background cover of music playing
Kanarek - ReTo

Kanarek

ReTo

00:00

04:00

Similar recommendations

Lyric

Kiedy czuję, że schody prowadzą w dół mnie

Nie rozumiem, czemu nogi idą w dół, nie

A ja kroczę dumnie, kroczę dumnie

Czemu kroczę dumnie? Nie rozumiem wciąż

Tworzę wizje, które tworzą pętle

A pętle chcą wchodzić na szyję, przez łeb

Mam krzywiznę, to sufit przez serce

Chce zgnieść mnie i dusi mnie, kiedy biorę wdech

Znów smakuję powietrze, nie dusząc się

A moja klatka zamyka je w środku

I nie wiem, czy traktuje je jak kanarka

I krusząc go, chcę żeby zdechł w niej na końcu

Nie odczuwam tak bodźców, co kłują jak gwoździe

Które trzymam w szklance, by wypić je duszkiem

Zgniatając w zarodku to, co zwę kanarkiem, powyżej wyraźnie

A co życiodajne, życie ma odbierać, chyba coś nie tak jest

Moja głowa mówi mi, że nie mam zmartwień

Serce kona, kiedy ona chce je całkiem

Pochłonąć, zagłuszyć i wypluć coś wcześniej mieliła

Je w paszczy przez jakieś dwa lata

A ponoć to uczy wysiłku i daje efekty

Jak zechcesz naprawiać tu coś

I to nie prosta sprawa jest, bo

Jak Ci głowa z organem chce toczyć batalię

Często sprawia, że z mózgu jest coś

Raczej bardziej niż orzech i we łbie bakalie masz

Wyję do księżyca, wyję, wyję, oh!

Wyje moja dusza, chyba chce wyjść stąd

A ja się nie ruszam, pójdzie do lamusa

Jeśli jej nie złapię, pójdzie znaleźć własny kąt

Zęby gryzą nadgarstki, zegarki zsuwają przez palce

Się, patrze się na nie

Czas uderza w posadzki na tarczy

Wskazówki wskazują, że czas już na zmianę

Lecz nie widać zmienników, ni dłoni

Które schodzą z góry, byś mógł za nie złapać

Ja po ścianie, biegnę do sufitu

Próbując w dłoń złapać, choć jeden co spada

Światło chce mnie oślepić, złośliwe jak zawsze

Jak patrzę się na nie

A brałbym je w garście, gdyby materiałem

Mogło stać się na me zawołanie, oh

Krzyczę by coś mogło mnie uciszyć

Paradoks - ja cichy, a dusza mi jęczy

Moja głowa już serca nie słyszy

I czas się nie liczy, jak biedny pieniędzy

Noszę puste kieszenie, w umyśle

Półkule się biją z myślami o miejsce

Lewa z prawą by miały się nieźle

Lecz tamte batalie prowadzą na wejście

Ściany krwawią próbując to zamknąć

Jak płuca powietrze (Jak płuca powietrze)

A kanarki już łzawią od ścisku w tej klatce

I każdy ucieknie, oh

Kiedy czuję, że schody prowadzą w dół mnie

Nie rozumiem, czemu nogi idą w dół, nie

A ja kroczę dumnie, kroczę dumnie

Czemu kroczę dumnie? Nie rozumiem wciąż

- It's already the end -