background cover of music playing
WIRTUOZ - Zeamsone

WIRTUOZ

Zeamsone

00:00

03:46

Similar recommendations

Lyric

Miałem wyjść z domu, ale znowu siedzę tu

Nie wiem, o co chodzi, ale chyba jestem swój

No bo czyj inny mi powiedz?

Za dużo myślę, wejdą blizny na głowę

Ale trudno, takie czasy, się przyzwyczaj

Chcę być mądry, ale kiedy mniej wiem, lepiej sypiam, hm

Ona mówi do mnie: "Weź znikaj"

Później mówi: "Weź tu wróć"

Nie wiem, kurwa, jak mam czytać ją

He, więcej nawijać, czy wyglądać (ta)

He, może przeczytam ją jak w książkach? Ha

He, może będę w końcu sobą

Nie wiem, kim już jestem, ale mogę siebie w końcu objąć umysłem

Embrace yourself, skurwysynu

Przemijanie boli, ale mam parę minut

Na ziemi mamy tylko parę minut

Życie mija szybko, więc częściej się zatrzymuj, bądź obecny

Oczami to uwiecznij, tak

Patrzysz w telefon, jakby tam był jakiś lepszy świat

Się wydaje, bo nie jest o Twoim życiu

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma

O tym wiele brudnopisów zapisanych mam

Zapi-zapi-zapisanych mam

Siedzę sam w domu, ale już nie zajebany sam

Ale z kim innym mi powiedz?

Z tymi, którzy krzyczą populizmy na zdrowie

Wirtuoz

Nienormalny zwykły człowiek

Trochę inny, czasem dziwny, ale moralny jak mogę (Let's go)

Nie wiem, czy traktuję punch line'y jak spowiedź

Ale robię, co mogę, żeby wyzdrowieć

Z chorób, które wmawiam sobie, przecież żadnej nie ma

Muszę uwierzyć, że jest dobrze, a nie zmieniać temat

Znów podchodzi do mnie człowiek, mówi: "Ziomek, siema, siema"

Po czym mówi: "Kopę lat!" — ja go znam tylko z widzenia

Sława zmienia, nagle słyszę trochę inne powodzenia

Ale wiem, że to nie fart, jestem w centrum dowodzenia

Pierwsza płyta wyszła dekadę temu, nie dowierzysz

Bo dalej jestem na scenie w kategorii młodzieży (ta)

Teraz jest wirtuoz, należy się po dekadzie

Chcecie, żebym zgasł, to pety, se poczekacie

Jeszcze parę takich dekad, więc zalecam znaleźć pracę

I pomyśleć, jak budować, a nie niszczyć, coś, co nazywacie światem

Dobra, nie chcę mi się na to wkurzać, naprawdę

Jakiś przyjemniejszy beat by się przydał

Tak, tak, właśnie taki

Ey, yo

Nie jestem normalny, albo tylko czasem

Nie wiem, jak być każdym, więc za tym nie płaczę

Moje dziwne ja, to mój pierwszy przyjaciel

Nie mów, że nie jest prawdziwy

Nie wyobrażam sobie, że go stracę

Nie jestem normalny, a żyję jak facet

Nie wszystko widzicie, nie wszystko wam daję

Czy ja jestem prawdziwy?

Tyle razy chciałem zatrzymać zegarek

I przeżywać moment, nie gdybać, co dalej

Nie myśleć, jakie jutro skrywa zadanie, e-ej

I czy to wszystko na niby?

Nie jestem normalny, albo tylko czasem

Nie wiem, jak być każdym, takiego mnie znacie

Jakiego mnie chcecie, takiego mnie macie

Czy nadal jestem prawdziwy?

(Co? Wow!)

Chciałbyś pewnie wiedzieć, czemu tak jest

Odgradzasz się od wszystkich, byleby robić wszystko sam — wirtuoz

Zrobiłem cały album, po to, by uwolnić się

Od marzeń, które miałem jako dzieciak, powiedz to tamtym ludziom, że

Wraz z tym trackiem projekt został ukończony

Wszystkie numery moje bez co-prodów, tak jak chciałem zrobić

Pokazałem sobie sam, że da się i jestem zadowolony

Mimo że zrobienie beatu kiedyś było czymś szalonym dla mnie

Marzenie spełnione, parę jeszcze wisi w próżni

Pokazałem sobie, już nie boję się pracować z ludźmi

Co nie znaczy, że nagle możesz mi produkować cały album (Bez wczutki)

Co najwyżej w co-produkcji

Dalej będę robił to sam i inspirował

Ale jak zobaczę w kimś potencjał, będę z nim pracować

Do tej pory odrzucałem wszystko — domena wirtuoza

Chciałem zrobić, chciałem spełnić, chciałem zapieczętować, yo

I co? To by było na tyle

Dziękuję bardzo i zostawiam Was z tym outrem

- It's already the end -