background cover of music playing
Pełnia - Kali

Pełnia

Kali

00:00

02:27

Similar recommendations

Lyric

Budzi mnie koszmar, ten sam, dobrze go znam

Pot na mym ciele efektem sennych doznań

Kto raz poznał smak samotności ten poczuje go znów, gdy Morfeusz go ugości

Rzucone kości, co było to za mną

Teraz stąpam ostrożnie, by nie wjebać się w bagno

Dobra, dość wylewności, palę bongo by zasnąć

Ale pełnia księżyca mnie wyciąga na miasto

Nie ma opcji, nie zasnę tej nocy

Zerkam na zegarek, pół godziny do północy

Przecieram oczy, kompletuję ekwipunek

Parę złotych do kiermany, bezpiecznie kitram jarunę

Bo nie jeden ubek czai się tu pośród ulic

Jak nie orientujesz ziomek, parę lat możesz przytulić

Nie ma co mulić, szybki telefon do ziomka

Tej nocy przynajmniej sam nie będę się błąkał

Gdy wsiadałem do fury, bas poruszył społeczniaków

Chuj wam w dupy konfitury, przekaz tylko dla swojaków

Piona ziomuś, co tam? Gra gitara, oka

Dawaj, weź tam coś zbuduj z holenderskiego topa

Płonie konopia, po centrum kręcą się fele

Na Bankowej wypinają cyce jakieś marne cwele

Na kase łase, niedomyte maszkarony

Chcesz je spenetrować? Lepiej nałóż naraz trzy kondomy, fuj

Jedziemy w chuj stąd, kupmy jakąś kirę

W nocy nie śpi jak to miasto nawet na chwilę

Sięga po sztylet zakapturzona postać, terroryzuje chłopca

Wyprawa nocna musi być owocna, nie szukam podstaw, wracam do fury

Nie ingeruję w łańcuch pokarmowy miejskiej natury

Katowice nocą, nieciekawa okolica,

Pęka szyba, ktoś się zrywa, głośno wyje pizda

To dzielnica, gdzie nie interweniuje policja

Pilnuj swoje fanty, przypal flora, jak Cię pies zapyta

Centrum, Ligota, Bogucice, Tauzen, Brynów

Pod osłoną nocy masa zabronionych czynów

Te dzielnice wychowują sztywno, bez padaki

Siema dobre chłopaki, jebać mundurowych skurwysynów

- It's already the end -