background cover of music playing
Dwa trzynaście - PRO8L3M

Dwa trzynaście

PRO8L3M

00:00

02:52

Similar recommendations

Lyric

No jak tam, ogarnąłeś to?

Ty, no byłem tam u niego

Nikt nie otwiera, tamci też nie odbierają

Nie wiem człowieku, jakaś lipa

Ahaa, to będzie problem

Dwa trzynaście, a ja z tym jak zawsze cisnę

Strzelam jak w tarczę

Zdrowie Wasze czystej

Właśnie gaszę gwizdek, wypełniam haszem bipsę

Piguła mówił, że się strasznie krzywdzę

Ale jak zwykle zdanie mam przeciwne

Litr żołądkowej to obowiązkowe

Weź kwit, weź Szkopek mi sporo polej

Dupy farmazonem a nie na mamonę

W tym najbardziej wartościowy jeden ziomek, chociaż sam ma żonę

Miejscówki to nie loże

Nie ma Porsche, bo musiałem nachlany całą przejebać forsę

Idę przez osiedle i walę Grolshe

Witam się ze znajomkiem, gdy do mnie podszedł

Co dzień kopię sobie grób tu

Ambicje wydzielają smród już

A jakiś pędzel się znów spruł

Banknoty? Coraz mniej ich mam

Za to kolejny dan w najebkach

I chwiejny stan, gdy słyszę 'Przestań'

Ale mi jest niezbędny gram

Chociaż medialny szlam zalewa jak otwarty kran, ja na to sram

Pod nogami mam twardy grunt, bo czarny muł to marny współpartner

Będzie psuł kartę

Wrogom pluj w japę, swoją skuj haszem

Rady bierz o fakt oparte, inne są chuj warte

Aa, w teleprogramie gej kłamie

Ja w mojej bramie walę ćwiartkę, a bej ma spanie

Nie kończę, póki słońce nie wstanie

Ktoś przyciął proceder, chce iść na psy, broń Cię Panie

Nic nie ma na mnie, psuje w biznes planie

Po ranie zostanie mi blizna, wroga podobizna, znamię

To zapadnie w pamięć, ból do końca minie prawie

Ale akt zdrady, jak ślad wydziarany na przedramię

Orzeł-reszka z hajsu reszta, a koleżka kradnie

Przemoc, zemsta, wielu z nas bestia wszamie

Trafi się karateka, to trafi się brecha

Wielki kubek wódy tak jak smuty topi brudne ruchy

Wie o tym każdy kombinator od nas

Gdy mijasz 750 betę motywator poznasz

Dupy walą w nich prozak, na to nic oprócz odrazy

Szepczą miękkie frazy i liczą na wielkie hajsy

Ty, gdy nikt nie patrzy, swoje bierz

Pliki cieszą, zżera stres

A, że afera jest, przywykniesz w miesiąc

Osiedlowa saga, są przyjaciele i jest niejeden wróg

Na osiedlach, widać jak na dłoni, wystarczy jeden buch i jeden nierozważny ruch

Władza, pieniądze, to języki świata

Podsłuchy w telefonach, wspólnik na Ciebie nadał

Tysiące przeżyć, brud i nędza

Nagapiłem się już dość na ten sam pejzaż

- It's already the end -