background cover of music playing
Gdziekolwiek - Kali

Gdziekolwiek

Kali

00:00

03:42

Similar recommendations

Lyric

Gdziekoliwek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekoliwek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekoliwek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekoliwek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Życie pędzi jakby się opiło nitro

S8 mój ruchomy hotel niczym Hilton

Wycieraczki tańczą werbel na dwa synchron

Jade za chlebem, bo zna biedę mój mikrofon

Wpięty w fotel widzę rzeczywistość

Polska za oknem, co sekundę zmierza w przyszłość

Melodramat się przeplata poprzez sitcom

Każdy o coś walczy, bo chce być jak King Kong

Rap to nie biznes nie chodzi tu o cyfrę

Daję Ci swoje serce, gdy wpadłeś na mieliznę

Ja też mam na nim bliznę też muzyką się leczę

Gdy z siebie to wyrzucę to odrazu życie lżejsze

Nabiłeś moją kieszeń ja Ci nigdy nie zapomnę

Wiem dla kogo piszę wiersze, choć nie zawsze słowa skromne

Momenty gorsze, lepsze czasami zżera presja

My dla siebie jak powietrze, Kali swój chłopak nie mesjasz

Gdziekolwiek bym nie był zawsze sobą dalej słowo

Lecą kilometry, pejzaże malują okno

Płynę w świat niesiony mechaniczną szarżą konną

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek bym nie był zawsze sobą dalej słowo

Lecą kilometry, pejzaże malują okno

Płynę w świat niesiony mechaniczną szarżą konną

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Myślę o tym co zmieniło cały hip-hop

Znów się rodzi nowa gwiazda po in vitro

Trudno się domacać prawdy przez silikon

Każdy tylko patrzy jak przytulić bitcoin

Kali zawsze sobą płynie tylko real talk

Przez ulice wolno, mój słowiański creep walk

Popatrz ziomek znowu górą, znowu pykło

To krew, pot i łzy nic samo do mnie nie przyszło

W grze jak sprinter pożarłem wiele liter, porcelanowe gody z bitem

Ciągle nie ostygłem, korzenie jak konta kinte, pędzę liryczny bimber

Rap to nie latawica co wyhaczysz ją na Tinder

Kolejny Justin Bieber miana rapera nie godny może mi całować fingiel

Do podłogi bić pokłony, nie podchodź pod moją brzytwę

Bo zakraczą czarne wrony, by obronić rap ich zniszczę

Jak działa Navarony

Gdziekolwiek bym nie był zawsze sobą dalej słowo

Lecą kilometry, pejzaże malują okno

Płynę w świat niesiony mechaniczną szarżą konną

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek bym nie był zawsze sobą dalej słowo

Lecą kilometry, pejzaże malują okno

Płynę w świat niesiony mechaniczną szarżą konną

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

Gdziekolwiek, gdziekolwiek, gdziekolwiek

- It's already the end -